Gdy spojrzymy na podtytułu kolejnych części Battlefielda, Play4Free zdecydowanie się wyróżnia. Nie mamy tutaj daty czy filmowego tytułu w rodzaju „Bad Company”. Jest za to ważna informacja dla wszystkich gamerów, którzy nie lubią płacić. Wreszcie w Battlefielda można pograć za darmo. Nie jest na pewno dla nikogo zaskoczeniem, że Battlefield: Play4Free nie zachwyca tak bardzo, jak poprzednie odsłony serii.
Nie byłoby to zresztą racjonalne działanie za punktu widzenia producenta – firmy DICE czy też dewelopera – w tej roli EA. Wydawanie gry za darmo, której szata graficzna i możliwości przewyższają płatne produkcje tych samych twórców? To raczej słaby biznes. Nie mniej jednak, Play4Free nie jest też całkiem wolne od pieniędzy. Grać można faktycznie za darmo, ale czy grać skutecznie? To już inna sprawa. Battlefield: Play4Free pod względem technicznym plasuje się gdzieś w okolicach pierwszego Bad Company.
Podobne grafika, choć może nieco wyższe wymagania sprzętowe. Mapy za to pochodzą głównie z drugiej odsłony Battlefielda. Grać możemy czterema klasami, zdobywamy punkty doświadczenia, wykorzystujemy do walki pojazdy… robimy to wszystko co znane z innych odsłon, tyle że nie płacąc za samą możliwość grania. Po kartę kredytową niestety czasem jednak warto sięgnąć. Zwłaszcza wtedy, gdy zależy nam na szybszym zdobyciu punktów doświadczenia lub znudziły nam się podstawowe mundury.
Kupowanie skinów oczywiście nie jest niczym złym, ale niestety zarzuty w rodzaju „pay for win” są częściowo uzasadnione.