Nie zawsze okazuje się, że kolaboracyjne kolekcje przynoszą duże zyski dla sieci. Czasem mówi się nawet, że kupione przez Klientów elementy serii mają tak mały udział w statystykach sprzedaży, że są dla nich właściwie nieistotne. Zatem dlaczego właściwie zarządy H&M czy Target decydują się na podjęcie takiej współpracy? Jest to przede wszystkim działanie wizerunkowe.
Dzięki niemu można połączyć różne grupy docelowe – własną z fanami designerskich marek. W wyniku szerokiej medialnej kampanii o kolaboracji dowiaduje się też wielu nowych odbiorców. Skoro na przykład wspomniany już H&M decyduje się na kolejne i kolejne kolaboracje modowe (a było już ich co najmniej kilkanaście) to znaczy, że muszą one przynosić koncernowi wymierne rezultaty – jeżeli nie sprzedażowe, to właśnie wizerunkowe i marketingowe.
Należy pamiętać, że „gościnnie” w szwedzkich sklepach pojawiali się już Versace, Roberto Cavalli, Balmain, projektantka polskiego pochodzenia Sonia Rykiel i wielu, wielu innych.